środa, 13 lutego 2013

Rozdział 3 " Londynie, nadchodzimy! "

w tle

Poprzedni dzień zleciał.. Po prostu zleciał dziewczyną na rozmyślaniu typu " Zaczynam nowe życie ". Pola zarówno jak jej przyjaciółka była szczęśliwa, ale nieco przygnębiona.. Przecież teraz będą musiały pracować.. Być bardziej odpowiedzialne.. Zawsze kiedy im coś nie wyszło mogły przyjść do rodziców, a w Anglii będą same.. bez nikogo.


oczami Poli

To dziwne uczucie towarzyszyło mi przez cały czas.. To niezdecydowanie. Nie mogłam dać nic po sobie poznać, przecież mama z Rose tak się starały..
- Pola, jesteśmy na lotnisku - z moich przemyśleń wyrwał mnie głos mamy. Wysiadłam z pojazdu kierując się do bagażnika w celu wyjęcia walizki.
- I to pieprzone sprawdzanie bagaży - powiedziałam sama do siebie.
Mama odprowadziła nas kawałek.
- Ja będę szła..
- To nie zaczekasz?! - po raz pierwszy od.. od może jakiegoś roku jak nie więcej zrobiło mi się naprawdę przykro..
- Nie no.. chyba już dacie sobie radę same.. - kobieta miała łzy w oczach.
Od zawsze rozmawiałyśmy praktycznie o wszystkim.. jest mi bardzo bliska. Tak nagle się rozstać.. Niby jestem prawie dorosła, ale.. No właśnie ale?
Podeszłyśmy do kolejki. Niby rozmawiałyśmy, ale tak jakoś sztywno.
- Obraziłaś się? - dopiero po chwili wyczaiłam co powiedziałam. Moja szczerość mnie przeraża. -,-
- Yy? Nie.. - odpowiedziała otwierając szeroko oczy. Była nieco zdziwiona.
Uśmiechnęłam się pod nosem.
- P-pola? Co ty włożyłaś do tej walizki?
- O co ci.. - przerwałam. Moja walizka zjeżdża na bok. Świetnie. - Sama nie wiem - zrobiłam trochę krzywą minę. Rose parsknęła śmiechem.
- Chodź sprawdzimy - pociągnęła mnie w stronę jakiegoś kolesia.
- Coś nie tak? - zapytała za mnie.
- Zaraz sprawdzimy - odburknął. Jak on śmie? Do mnie się mówi ładnie, a nie jakieś burczenie. xd
Zaczęli wyciągać wszystko z mojego bagażu. Ja te ciuchy składałam, helooł. No to super, jestem skazana na prasowanie. Chociaż.. mam Ros. xd
- O to nasz problem - lekko się uśmiechnął- niech się nie wysila i tak wiem, że to nie szczere. Pokazał na butelkę wody.
- Opss, zapomniałam - zrobiłam uśmiech a'la baba z reklamy proszku do prania. Podał mi walizkę i rzeczy zwinięte w kulkę. Popatrzyłam się na niego morderczo.
- Nie śmie pan tego schować do walizki? - niech się cieszy, wysiliłam się na pan.
Zrobił wielkie oczy i uniósł brwi.
- No ja tego nie wyjęłam - prychnęłam na niego.
Wrzucił to byle jak do walizki i mi ją oddał.
- To było prasowane - rzuciła na koniec z bezczelnym uśmieszkiem Ros i odeszłyśmy.
Ledwo zdążyłyśmy na samolot. Mamy miejsca na środku. Niech ludzie się boją, nie zaznają spokoju. xd
                                      ****
Nie no, siedzimy tu już prawie dwie godziny i jeszcze nikt nie zginął. Jest dobrze.
Oprócz tego, że Rose spadła 3 razy z siedzenia, wylałam kawę na jakiegoś dziadka i 4 razy nas uciszali przez ten taki kwadracik w ścianie, to jest dobrze.
- Hmm, głodna jestem - O Boże! Czemu? Za co? Ona jest straszna jak jest głodna..
- Szybko dajcie jej coś do jedzenia! - krzyknęłam sama nie wiem do kogo.
Brak reakcji. Super.
- Mam żelki! - krzyknęła blondynka. Łoo, czyli nie jestem skazana na śmierć.. Nażre się żelek i będzie dobrze.
- Uff - uśmiechnęłam się do niej.
( od autorki: Tak mi się wydaje, że do Londynu leci się jakieś 3-4 godziny, ale nie jestem pewna, więc jak będzie krócej albo dłużej to wybaczcie. xD )
- Chcesz żelka? - zapytała - I tak ci nie dam! Łohaha mistrz zła! - Z kim ja żyje?
- Supeer - wyjęłam chipsy. Popatrzyła na mnie morderczo. Wystawiłam jej język i zabrałam się za jedzenie. Teraz tylko słuchawki w uszy i można siedzieć.
- Za chwilę lądujemy - obudził mnie głos z tego mówiącego kwadracika. Czekaj, wróć.. Ja zasnęłam?
Smerf zaczął się głośno śmiać.
- Co ci? - zapytałam zdziwiona. Nie żeby coś, ale to takie dziwne, że nikt nic nie powiedział a ona się śmieje.
- Widziałaś jak wyglądasz? - wyjęłam telefon i przejrzałam się w szybce. Ołł.. za dobrze nie jest. Haha.. i jeszcze moje włosy. Zaczęłam się śmiać. 
Jakoś ogarnęłam tę czuprynę..
- Prosimy opuścić pokład.
Wzięłyśmy walizki i wyszłyśmy.
- Londynie, nadchodzimy! - krzyknęłyśmy i zamówiłyśmy taksówkę.




*****************

Więc macie rozdział trzeci. ;D
Zdaje mi się, że to chyba najlepszy, ale opinię zostawiam Wam. ;p
A tak w ogóle to nie wiem czy te emotki Was nie wkurzają, ale ja mam taki odruch. xD
Na następny rozdział mam już trochę pomysł, ale nie wiem czy wypali.. ;>
I teraz chwalcie mnie. Mam aż jednego obserwatora. xD I chyba sobie dedyknę dla niej. ;D Więc ten rozdział dla
Nika Zgłodniała. ;) 


Czytasz - Komentuj  
To dla mnie serio ważne i później mam ciągle zaciesz na ryjku, że ktoś to widział. ;)

środa, 6 lutego 2013

Rozdział 2 " Mniaam "

Obudziłam się o 10:05. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Po chwili wyszłam ubrana w to.Stylizacja lato wracaj !!!
Włosy jakoś się układały więc zostawiłam rozpuszczone. Umyłam zęby i wykonałam telefon do Smerfa.

- Heej - odebrała.
- Siema.. Lecimy na zakupy?
- Spoko. Będę za 10 minut
- Czekam, pa - rozłączyłam się.

Po chwili zawitała do mnie Ros ubrana w to.
Stylizacja ;D
  Przywitałyśmy się i poszłyśmy do galerii.
- Więęc, od czego zaczynamy? - zapytała Rose.
- Najpierw jakieś ciuchy, później buty, a na końcu gorąca czekolada - odpowiedziałam uśmiechnięta.
- Ok.
Pierwszy sklep okazał się "nieudany", bo nic ciekawego nie znalazłyśmy, ale z resztą poszło lepiej.
Dopiero koło 16 skończyłyśmy zakupy. Trochę nam zajęło dotarcie do domu, bo byłyśmy za bardzo załadowane torbami z zakupami.
- Rose?
- Hmm?
- Wiesz, że już za 2 dni jedziemy?
- I w związku z tym..? - ciągle odpowiadała pytaniami.
- Dzisiaj trzeba się zacząć pakować - uśmiechnęłam się znacząco.
- Ok. Czyli siedzimy u mnie do wieczora i się pakujemy, a jutro u ciebie - jej kąciki w ustach uniosły się.
- Dokładnie.
Z pakowaniem u Smerfa poszło nawet szybko.. Po 3,5  godziny wszystko było gotowe, a jak na nią to szybko.
Stwierdziłyśmy, że jakoś trzeba zapamiętać te ostatnie dni w Polsce, dlatego Ros u mnie śpi. Wbiłyśmy do domu około 21.
- Siemson - zwróciłam się do taty.
- Czeeść.. Zejdźcie za jakieś 30 minut na kolację - odpowiedział mój " staruszek ".
W pokoju robiłyśmy zdjęcia. Po chwil trzeba było iść na tą kolację.. Na stole były naleśniki. 

Mniaam. Zjadłyśmy szybko po czym poszłyśmy się wykąpać.
Wyszłam z łazienki i wrzuciłam na twitter'a zdjęcie z dzisiaj z podpisem " Nasze ostatnie dni. xx ".
Obejrzałyśmy film i rozmawiałyśmy.
Około 1 w nocy poszłyśmy spać.


****
 No wiem, miał być dłuższy i fajniejszy, a wyszło na odwrót.. To był rozdział typu " No kuva nie mam weny, napiszę bo obiecałam ". Już mam plan na trzeci, tak szczerze to tego rozdziału nikt nie musi czytać bo nic tu nie ma. Miło by było jak by ktoś skomentował.. No to następny jakoś jutro albo za dwa dni - coś takiego. :D I żeby wam się nie nudziło to macie tu linka do bloga który moim zdaniem zasługuje na jakoś nagrodę. Mój ulubiony. *-*
 
http://reason-to-smilex.blogspot.com
Paa kochane. ;* 

poniedziałek, 4 lutego 2013

Rozdział 1 " To twoje! "

- Pa mamo! - to ostatnie co powiedziałam spiesząc się do szkoły.
Weszłam do sali spóźniona.
- Przepraszam za spóźnienie - usiadłam do ławki obok Ros.
Lekcje zleciały mega szybko.
Wracając do domu zobaczyłam list w skrzynce. Wyjęłam go i weszłam do budynku.
- Coś dla ciebie - skierowałam słowa do mamy rzucając list na stół. Szłam do swojego pokoju, gdy mama mnie zawołała.
- To twoje!
- Moje? - zapytałam zdziwiona. Nigdy wcześniej nie dostałam żadnego listu..
- Tak.. Przeczytać ci? - zapytała
- Nie, dam radę sama.. - spojrzałam na kopertę - Ale, jak to? - Na kopercie widniał wyraźny napis : " Anglia, Doncaster "
Mama tylko się uśmiechnęła.
- Nie znam nikogo z Anglii, a tym bardziej z Doncaster.. - ciągnęłam swoje.
- Otwórz - przerwała mi kobieta.
Zrobiłam co kazała.


" Oświadczamy, że panna Allen została przyjęta na posadę stylistki. Prosimy stawić się 01.07.2013 roku na praktyki przy ulicy Prince's St... " I tak dalej.

- Ale.. Jak to? Przecież ja się nigdzie nie zgłaszałam.. A może.. Wiesz coś?
- Pola ciesz się! Jedziesz do Anglii! To ja z Rose cię zgłosiłyśmy. Wysłałyśmy zdjęcia twoich stylizacji. Widocznie wpadły im w oko. - mówiła mama.
- Muszę się spotkać z Ros. - powiedziałam uradowana i pobiegłam zadzwonić.

- No hej - odebrała.
- Musimy się spotkać! Bądź za 20 minut u mnie.
- Ok?
Rozłączyłam się.
Przed jej przyjściem przebrałam się w to.

 

Włosy tradycyjnie spięłam w wysokiego koka a'la nieład na głowie. Po chwili mój Smerf po mnie przyszedł. Poszłyśmy do parku.
- Więc..? - zapytała Ros siadając na ławce.
- Hmm.. Jadę do Anglii!
- Przyjęli cię? Tak się cieszę! - uśmiechnęła się.
- Jadę tam na początek wakacji.. Pojedziesz ze mną? - zapytałam z nadzieją.
- Oczywiście - odpowiedziała zdziwiona - Przyjęli mnie tam do najlepszej szkoły kucharskiej! - krzyknęła z radości.
- Czyli mamy dom razem? - zaśmiałam się.
- A jak inaczej - jej kąciki w ustach podniosły się jeszcze bardziej.
Po jakimś czasie poszłyśmy do domów.

- Mamoo? - zaczęłam rozmowę.
- Słucham - odpowiedziała uśmiechnięta kobieta
- No bo.. W tym Doncaster.. Ros też tam będzie.. Możemy mieć razem dom, prawda?
- Choć coś ci pokażę - zabrała mnie do pokoju i włączyła laptopa - To wasz nowy dom - wskazała na zdjęcie - Jedziecie do Doncaster 18 czerwca, żeby zdążyć się zadomowić, przed pójściem do pracy.
- To ty już wiedziałaś, że Rose też jedzie?
- Jej rodzice zadzwonili i razem stwierdziliśmy, że ten dom będzie odpowiedni - kobieta zaczęła się uśmiechać.
- Ty powiedziałaś, że 18 jedziemy czy mi się zdaję? - zapytałam siadając na łóżku.
- Tak, a coś się stało?

- Mamo! Dzisiaj jest 15! Jutro musimy iść na zakupy i się przygotować.. No nie wierzę! Ja w Anglii! - położyłam się i rozmarzyłam.
Po jakiś 30 minutach wstałam, wzięłam piżamę 

Stylizacja Piżamka;
po czym skierowałam się do łazienki. Wzięłam prysznic i rozczesałam włosy.
- Kolacja! - usłyszałam głos mamy z kuchni.
- Już idę!
Na stole było coś bardziej w stylu deseru

, ale było dobre więc brak uwag. 
 Skierowałam się do pokoju. Otworzyłam laptopa i włączyłam Twitter'a.  " Tylko czekać do 18 " zobaczyłam wpis Smerfa. Zamknęłam urządzenie i zasnęłam.



________________

No więc jest pierwszy. ^^ Wiem że strasznie krótki, ale jakoś tak wyszło. Następny dodam dłuższy. ;D ♥
Kocham Was. xx

Bohaterowie






Pola Allen  to
 główna bohaterka.
Zwariowana dziewczyna z marzeniami. Po prostu szczera. Ma wspaniałą przyjaciółkę na której zawsze mogła polegać. Stylistka to jej wymarzony zawód.
Wiek: 17,5 lat
Wzrost: 168 cm



Rose Carter to przyjaciółka Poli.  Z pozoru spokojna, lecz kocha szaleństwo. Z
awsze potrafi znaleźć sposób, żeby komuś dogryźć. Boi się zakochać..

Wiek: 18 lat
Wzrost: 172 cm




Harry Styles.
Stworzył z przyjaciółmi zespół One Direction. Najlepiej zna się na dziewczynach. Nie ukryty romantyk.
Wiek: 18 lat
Wzrost: 178 cm



Louis Tomlinson.
Kolejny członek zespołu. Zabawny. Traktuje dziewczyny jak księżniczki.
Wiek: 20 lat
Wzrost: 175 cm



Niall Horan.
Wraz z przyjaciółmi podbija serca milionów dziewczyn. Lubi się zabawić.
Wiek: 19 lat
Wzrost: 176 cm



Liam Payn.
Ma piękną dziewczynę, Daniell Peazer. Tancerka.
Tak jak chłopcy należy do zespołu.
Wiek: 19 lat
Wzrost: 175 cm



Zayn Malik.
Ten mulat jest w związku z Perrie Edward's. Znaną dziewczyną z zespołu Little Mix. Chłopak także należy do zespołu 1D.
Wiek: 19 lat
Wzrost: 177 cm






____________________________________________

A więc bohaterowie dodani. Oczywiście będą też rodzice i jacyś tam ludzie z doskoku, ale wymieniłam tylko głównych.. Dzisiaj bądź jutro rozdział pierwszy. Nowa zasada: czytasz zostaw po sobie ślad w postaci komentarzu. ♥ Kocham Was Smerfy. ;* ^^




niedziela, 3 lutego 2013

Zmiana planów

Stwierdziłam, że dalsze pisanie tego opowiadania nie ma sensu. Usunę wszystkie posty do tej pory i zacznę nowe, ciekawsze opowiadanie. Jest mało komentarzy pod rozdziałami a także mi samej się nie podoba. Wymyśliłam coś innego, ale jak zaczęłam pisać czwarty rozdział wszystko zrobiło się jakieś monotonne.  Już niedługo dodam pierwszy rozdział oraz bohaterów. Mam nadzieję, że będziecie czytać. ;D